Nasza Wielka Walka MOC’erów została zakończona. Codziennie będą na naszych łamach prezentowane prace 5 uczestników Walki. Jako pierwszy swoją pracę wysłał do nas @jaskierthebard.
Poniżej info od Jaskiera dotyczące jego projektu 🙂
„Budowanie z ograniczonej liczby elementów i na ściśle określony termin to nie jest coś, do czego byłbym przyzwyczajony. Zazwyczaj mam do dyspozycji potężną bazę klocków z mojej kolekcji, a dzięki sklepom na Bricklinku w miarę szybko mogę dokupić coś, czego akurat mi brakuje do skończenia konkretnego MOCa. W przypadku własnych projektów nic też nie stoi na przeszkodzie, by rozpoczęty model lub dioramę odstawić na jakiś czas na półkę, odpocząć od klocków lub rzucić się w wir budowanie czegoś innego.
Dlatego też Wielka Bitwa Mocerów jawiła mi się jako ciekawe wyzwanie – odskocznia od normalnego dla mnie trybu tworzenia MOCów i powrót do sposobu budowania, jaki praktykowałem w dzieciństwie.
Największą trudność stanowiła dla mnie niewielka ilość podstawowych elementów – budowanie makiet tak naprawdę opiera się na użyciu masy plate’ów, bricków i tile’i, których jednak w zestawach zbyt wielu nie uświadczymy. Dlatego też postanowiłem zbudować serię scenek, które łączyć się miały w fabularyzowaną całość.
Budowanie rozpocząłem od scenki z drzewem i drwalem. Wykorzystałem tutaj większość brązowych elementów oraz zielone liście z zestawu Bonsai. Najbardziej zadowolony jestem z kilku detali, które dodać miały tej scence klimatu – na drzewie zamontowałem domek dla ptaków, w ściętym pniu wciąż tkwi wbity przez drwala topór, a nad ogniskiem pieczona jest na obiad różowa żaba.
Po zbudowaniu scenki wycinki zacząłem się zastanawiać, co powinno być główną atrakcją mojej pracy – po przejrzeniu dostępnych elementów i spostrzeżeniu całkiem sporej liczby różnego rodzaju zawiasów do głowy przyszedł mi nietypowy pomysł – bardzo lubię zamkowe klimaty, ale chyba jeszcze bardziej lubię klimaty fantasy. Dodatkowo – mimo iż zamek z Creatora ma całkiem sporo szarych bricków, to jednak ciężko by było zbudować z niego jakąś konkretną średniowieczną konstrukcję. Wiedziałem również, że jeden z moich konkurentów zjadł zęby na budowlach w tematyce Castle i w starciu na budynki nie miałbym z nim szans. Dlatego też zamiast wieży lub małej twierdzy postanowiłem zaszaleć i zbudować zamkowego golema. Stwór stoi stabilnie na dwóch przypominających wieżyczki nogach, ozdobiony jest proporcami wrogiego królestwa i zdecydowanie nie ma przyjaznych zamiarów. Dwa zielone klejnoty wykorzystałem jako ślepia stwora, a brązowe kierownice z zestawu Bonsai posłużyły za drewniane paluchy, którymi golem pochwycił już jednego z ryczerzy.
Kolejną konstrukcją były niewielkie ruiny – pozostałość po miejscu, w którym stała budowla przekształcona za pomocą złowrogiej magii w golema. Wykorzystałem w nich większość pozostałych dużych plate’ów i szarych elementów, a „kamyczki” z zestawu Bonsai (round tile 1×1) posłużyły do zrobienia posadzki.
Z garści pozostałych klocków zbudowałem kilka niewielkich konstrukcji, które posłużyć miały jako tło – mimo braku elementów, które domyśłnie byłyby kołami, udało mi się zrobić wóz, który załadowany został do pełna złowionymi różowymi żabami, resztka brązowych elementów i białe liście zostały zużyte na niewielkie drzewko, a kupka wyglądających jak deski brązowych tile’i okazała się idealnie nadawać do zbudowania wychodka. Jeśli przyjrzycie się uważnie, to zobaczycie obok niego brązową żabkę. Czy to daleki kuzyn przysmaku opiekanego nad ogniskiem? A może to jednak coś innego?
Na sam koniec zostawiłem sobie jakiś element obrony niebieskich rycerzy. Wiadomo było, że w starciu z chodzącą wieżą miecze i włócznie nie zdałyby się na wiele. Po głowie chodził mi jakiś fantastyczny stwór (miałem do dyspozycji sporo ciemnoniebieskich klocków, a smok w takim kolorze pasowałby do barw wojaków), jednak koniec końców leżące na wierzchu długie brązowe bricki zaczęły przypominać fragment jakiejś machiny oblężniczej. Z pomocą dziurawych klocków z Technica udało się nawet wprawić zbudowany trebusz w ruch! Szare elementy odegrały rolę pocisków, daszki z zamku zostały zaadoptowane na przeciwwagę, a z zaokrąglonych okien zrobiłem „łyżkę”, do której jeden z rycerzy w pośpiechu ładuje amunicję.
Całość komponuje się w scenę ataku magicznego stwora – drwal z wrażenia upuścił niesione wiadro, jeden z rycerzy został pochwycony przez golema, kolejnych dwóch bohatersko próbuje powstrzymać go za pomocą trebusza, ale to chyba oczywiste, że to tylko granie na zwłokę w oczekiwaniu na posiłki.
Mam nadzieję, że scenka przypadnie Wam do gustu i w ankiecie oddacie głos właśnie na moją pracę. ;)”
Zerknijcie na zdjęcia projektu: