Polub nas

Ogromne pojedyncze zestawy na licencji – błogosławieństwo czy przekleństwo?

Od jakiegoś czasu grupa LEGO prezentuje nam gigantyczne zestawy na mniej lub bardziej lubianych licencjach. Nie mamy tutaj do czynienia z całymi seriami, a pojedynczymi wielkimi konstrukcjami, które będąc ubrane w nasze ukochane uniwersum ma skłonić nas do zakupu. Na dodatek takiego, w którym będziemy musieli głębiej sięgnąć do portfela. Ogromny set wiąże się oczywiście ze sporą ceną, a nie zawsze jesteśmy w stanie wydać taką kwotę.

Głośnym przykładem jest tutaj genialne Rivendell. Co prawda w tym roku otrzymamy kolejnego molocha w postaci Barad-dur, ale ciężko nazwać to większą serią. Cykliczny jeden ogromny zestaw na licencji Władcy Pierścieni wciąż pozostaje czymś na co nieliczni będą sobie mogli pozwolić. 

Cierpią na tym fani, którzy pomimo miłości do chociażby tolkienowskiego świata nie mogą wydać tak ogromnej kwoty na klocki LEGO. Nie tylko kwota może stanowić przeszkodę, ale też gabaryt, który nie jest najłatwiejszy do umieszczenia w pokoju. Konstrukcja jest wybitna i bez wahania umieściliśmy ją na pierwszym miejscu w naszym rankingu najlepszych ubiegłorocznych zestawów. Pomimo tego nie jest to set dla każdego, a zdecydowanie nie na każdą kieszeń. 

Sporo osób musi obejść się smakiem, a Władca Pierścieni to niejedyna licencja, która spotkała się z taką polityką duńskiego producenta. Mieliśmy Stranger Things, które co prawda było znacznie tańsze, ale okolice tysiąca złotych to wciąż dla wielu może być problem. W najbliższym czasie otrzymamy zestaw z kultowej gry The Legend of Zelda. On również  będzie większą budowlą, której na 99% nie będą towarzyszyły mniejsze zestawy. 

Właśnie te potencjalne małe zestawy towarzyszące mogłyby być rozwiązaniem problemu, które sprawiłyby, że i wilk byłby syty i owca cała. Częściowo grupa LEGO to zrobiła, ale w nieudolny sposób proponując w mniejszej cenie Brickheadz czy to z Władcy Pierścieni czy Stranger Things. Jest to jednak seria, która nie uderza w gusta fanów klasycznego LEGO. Fani licencji, którzy odbili się od BrickHeadz i nie są w stanie wydać ogromnej kwoty na duży zestaw ich ukochanej marki są w tym momencie pokrzywdzeni. 

Raczej nie trzeba byłoby wprowadzać od razu całej serii. Nawet jeśli niektórzy o tym marzą to intencja producenta jest taka, aby w tych zestawach było trochę ekskluzywności. Dlatego są zrobione z rozmachem i aż tyle kosztują. Jednak wprowadzenie jednego mniejszego zestawu towarzyszącego, który również mógłby się znajdować w serii ICONS mógłby rozwiązać ten problem całkowicie. Ktoś z mniejszym budżetem mógłby w okolicach 200-300 zł kupić mniejszą konstrukcję na swojej ulubionej licencji i posiadać dzięki temu chociażby z 2-3 minifigurki, które dałyby mu dużo radości. Osoby, które kupują gigantyczny zestaw też zapewne sięgnęłyby po mniejszy i każdy mógłby być zadowolony. 

Oczywiście powyższy tekst nie jest narzekaniem na ogromne i piękne zestawy. Lepiej mieć tylko je niż żadne. Mimo wszystko istnieje grupa osób, która może się czuć pokrzywdzona taką polityką i dałoby się to zmienić z korzyścią dla każdej strony. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jak zwykle czekamy na wasze opinie! 

Autor: Wojciech Lebel

Więcej newsów i nowości ze świata LEGO znajdziecie tutaj.