Polub nas

Italian Super Car – CaDa C61042W – recenzja

Moja przygoda z marką CaDa rozpoczęła się 3 lata temu od zakupu za kilkadziesiąt złotych modelu motocykla wojskowego z serii DeTech C51022W. Zestaw zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie jakością i spasowaniem elementów, czytelną instrukcją, ciekawym mechanizmem napędu tylnego koła. Od tego czasu moja kolekcja rozrosła się o kolejny motocykl wojskowy, wózek widłowy czy sportowe auto. Ostatnim moim zakupem klocków tej marki był duży, czerwony, zmechanizowany samochód.

Pierwsze wrażenia

Warto zatrzymać się już na etapie otwierania pudła. Dostajemy bowiem duże, grube stylizowane opakowanie, z jednej strony z grafiką przedstawiającą model, z drugiej – maskę w charakterystycznych kolorach. W opakowaniu znajdziemy 6 mniejszych pudełek oraz instrukcję podzieloną na 6 tomów po kilkadziesiąt stron każda.

Model solidnie wyposażony jest w elektronikę – w pudełku numer 5 znaleźć można hub ładowany przez dołączony kabel USB, dwa kable zakończone światłami LED, dwa serwomotory, dwa silniki i dwa kable “przedłużacze”. Poza nimi dużych rozmiarów felgi i opony. Pozostałe 5 pudełek zostało wypełnione klockami po brzegi. Według grafik pokazanych na pierwszych stronach instrukcji każde pudełko pozwoli na budowę określonego fragmentu modelu.

W rzeczywistości po kilka elementów z worków wykorzystuje się wcześniej, później lub w ogóle (!) co powodowało u mnie dokładne, ponowne przeglądanie instrukcji w poszukiwaniu ewentualnych przeoczeń czy błędów. Poszczególne kroki instrukcji są pokazane wyraźnie, choć zdarzają się błędy w kolejności kroków, w jednym z punktów pokazany jest inny kabel niż w rzeczywistości trzeba użyć.

W pudełku “1” poza elementami do budowy przedniej części z układem skrętu znajduje się kilkaset różnego rodzaju pinów i axli, do użytku we wszystkich etapach budowy – warto zaopatrzyć się w małe pojemniki, kubki czy szklanki by wygodnie dobierać potrzebne elementy.

Podwozie

Najciekawszym i najbardziej skomplikowanym momentem w budowie modelu był dla mnie etap silnika ze skrzynią biegów – wiele zębatek, przekładni, tłoki, amortyzatory, elektronika, nie do końca przejrzyście wytłumaczony w instrukcji mechanizm zmian biegów spędził mi trochę snu z powiek, ale wszystko finalnie działa jak powinno.

Dalsze etapy budowy przebiegają klasycznie – po wybudowaniu połączenia przedniej i tylnej części samochodu, z serwomotorem do zmiany biegów, dużymi fotelami i układem kierowniczym, należy połączyć elementy elektroniki z hubem znajdującym się w przedniej części pojazdu co też może przysporzyć kilku niedogodności – należy tak przekładać kable pomiędzy pustymi przestrzeniami by nie utrudniały ruchu pojazdu ani działania elementów ruchomych, o których wspomnę jeszcze w dalszej części tekstu. Złożone podwozie prezentuje się następująco:

Wykańczanie modelu

Nadwozie zbudowane jest głównie z niewielkich modułów, w większości w schemacie prawy+lewy. Takie rozwiązanie jest wygodne, pozwala uniknąć błędów konstrukcyjnych czy dopasowania modułów w nieprawidłowych miejscach. Na etapie budowy “gimnastykować” trzeba się z elementami elastycznymi – kilkanaście gumowych “linek” trzeba wygiąć w odpowiedni sposób przed usadowieniem ich w konstrukcji.

Warto poświęcić kilka słów konstrukcji drzwi – użyte zostały dwie naklejki (największe w całym modelu) imitujące dolne, wewnętrzne detale, budowa składa się z kilku mniejszych konstrukcji, z pinami o otworami, przytwierdzanymi do większych, czerwonych i czarnych paneli pod różnymi kątami nadając ciekawy, opływowy kształt. Drzwi nie otwierają się pod kątem 90 stopni lecz znacznie mniejszym dzięki zastosowanej blokadzie. Otwiera się je pociągając do siebie klocek imitujący klamkę – podnosi się wtedy element blokujący przez co można uzyskać dostęp do wnętrza pojazdu ozdobionego naklejkami prezentującymi wyświetlacze i panele. Robi to bardzo dobre wrażenie!

Wrażenia końcowe i podsumowanie

Model po złożeniu waży około 5-6 kilogramów, porusza się jednak sprawnie i dość szybko, promień skrętu jest duży, zmiana biegów jest płynna, jednak może odbywać się tylko wtedy, gdy pojazd jest nieruchomy. Światła nie są mocne, stanowią subtelną ozdobę modelu. Dostęp do huba jest prosty – dzięki podparciu klapy nie musimy martwić się o ewentualne uszkodzenie kabla do ładowania.

Italian Super Car liczy ponad 3000 elementów, zawiera w sobie sporo elektroniki i ruchomych elementów. Jego budowa przebiega sprawnie, nie dłuży się, choć niektóre kroki wymagają dodatkowego czasu na zastanowienie się, analizę poprawności działania mechanizmów. Niektóre małe segmenty trzeba montować z dużą precyzją, uważając na prawidłowe odległości od sąsiednich elementów. Model zakupiłem za około 650 zł w sklepie Humbi.pl – zestaw zdecydowanie wart jest swojej ceny, rozbudził u mnie apetyt na kolejne, duże modele chińskiego producenta.

Źródła: archiwum prywatne, mediaexpert.pl

Autor: Kacper Popiołek

Więcej newsów i nowości ze świata klocków znajdziecie tutaj.