Na kanale Sfilmowani na YouTube zgromadzili już ponad 200 tysięcy subskrypcji, a mimo tytułu sugerującego ścisłe powiązanie z kinematografią, w ich twórczości znajdziemy wiele klocków LEGO. Zapraszamy na rozmowę z męską częścią kanału – Dawidem Adamkiem.
Dużo Lego pojawia się w Państwa mediach społecznościowych czy w tle materiałów filmowych – skąd zainteresowanie klockami? Czy to powrót do rozrywki z dzieciństwa czy też odkrycie całkiem nowego zainteresowania?
Zainteresowanie klockami trwa nieprzerwanie od dziecka. Pierwszy zestaw dostałem bodaj w wieku 4 lub 5 lat, pamiętam zresztą, że sam go wypatrzyłem w witrynie kiosku na przystanku (!). Puszka pandory została otwarta i od tego momentu już każde urodziny i święta wiązały się z prezentami w postaci LEGO. Rodzice mieli więc nieco ułatwione zadanie, jeśli chodzi o wybór prezentu, ale robiło się gorzej, gdy pod choinką znalazłem jakieś narty czy skarpetki, a nie wymarzone klocki. Natomiast zawsze były to zestawy małe i średnie, bo te duże były stanowczo poza naszymi możliwościami finansowymi. Później odkładałem z kieszonkowego na zestawy „Poszukiwaczy przygód” i „Bionicle”, a po latach wkręciłem się na poważnie przy okazji zestawów filmowych.
Do którego zestawu “filmowego” ma Pan największy sentyment?
Nie był to zestaw na klasycznej licencji znanej marki, ale był jak najbardziej „filmowy”. To była seria w którym minifigurka Stevena Spielberga kręciła film na planie Parku Jurajskiego. Był klaps, były kamery, rekwizyty – zestaw mocno działał na wyobraźnię, a już wtedy mocno kiełkowała we mnie pasja do kina, więc trafił na podatny grunt.
Który polski film lub serial, Pana zdaniem, zasługuje na klockowe uwiecznienie i jak taki zestaw miałby wyglądać?
Najbardziej naturalne byłoby pewnie przedłużenie serii serialowo-sitcomowych. Mieliśmy The Office, Friends i Sainfelda, więc nie widzę przeszkód by podobnie potraktować kultowe klasyki pokroju „Miodowych lat”. Mogliby sprzedawać mieszkanie Krawczyków razem z tramwajem!
Na kanale recenzowaliście Państwo filmy Lego Batman i Lego Przygoda 2. Czy powraca Pan czasem do tych lub innych tytułów ze świata Lego? Jak ocenia Pan takie łączenie klocków i filmu?
Pierwsze LEGO Przygoda pokazało, że takie połączenie może działać świetnie, a film, który reklamuje produkt nie musi być tylko reklamą produktu, ale też zachętą do rozwijania wyobraźni i kreatywności. Zresztą, klockowe filmy to idealne przedłużenie koncepcji, którą każdy dzieciak chciał realizować w zaciszu własnego pokoju – mam kamerkę, mam figurki, więc nakręcę dla potomnych jedną z moich zabaw, będzie jak w prawdziwym filmie! Najchętniej natomiast wracam do Batmana, bo niektóre żarty do dziś bawią mnie do łez, a z tej racji że to taki znajomy świat DC, ale w krzywym zwierciadle, to też historia się nie starzeje. Gdzie jest kontynuacja, pytam się?
Której filmowej licencji brakuje Panu w Lego, a Państwa zdaniem ma potencjał na ciekawe zestawy?
Napisałbym, że Diuna, ale jest już w planach, więc nie napiszę. Bardzo chciałbym zobaczyć też zestawy z serii The Legend of Zelda, ale musimy najpierw poczekać na film, żebym mógł na to pytanie odpowiedzieć tak jak należy.
Jaki zestaw złożył Pan ostatnio, i jaki czeka w kolejce na złożenie?
Ostatnio złożyłem „Średniowieczną kuźnię”, a w kolejce czeka „Kamera Walta Disneya” 🙂
Dziękuję za rozmowę!
Zdjęcia: instagram.com/sfilmowani, youtube.com/watch?v=OGZfkMdY34g
Autor: Kacper Popiołek
Więcej newsów i nowości ze świata LEGO znajdziecie tutaj.