Battle packi to bardzo pożądane zestawy, ponieważ dostarczają sporą ilość interesujących minifigurek. Najczęściej kojarzymy je z serią LEGO Star Wars, ponieważ to właśnie tam potencjał na ilość battle packów jest niezliczony. Wynika to z tematyki, a także obecności klonów, szturmowców, rebeliantów, droidów i innych powtarzalnych wojowników reprezentujących dobrą lub złą stronę konfliktu. Co jednak dzieje się z dodatkowymi elementami, które znajdują się w takim zestawie?
Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że te małe konstrukcje dołączone do minifigurek mają sztucznie zawyżyć cenę zestawu. Trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ często sprawiają wrażenie tylko trochę lepszych niż konstrukcje z magazynów LEGO. Do każdego battle packa należy jednak podejść indywidualnie.
Samego zamysłu oczywiście nie zmienimy. Na pierwszym planie zawsze będą minifigurki i to na nich będzie trzeba się skupić w ocenie battle packa. Czasami możemy spotkać lichą konstrukcję z pospolitych klocków, które z łatwością ocenimy jako zwykły zapychacz, aby sprzedać nam cztery minifigurki w cenie 20-30 zł drożej. Pozostałe klocki nie muszą jednak być zbędne jak to często ma miejsce. Mogą, a nawet powinny stanowić miły dodatek, który chociażby wykorzystamy w naszej makiecie. W najgorszym wypadku niech stanowią źródło przydatnych i ciekawych elementów.
Przykładem battle packa bardziej deluxe może być zestaw 75280. Mamy tutaj całkiem schludny ścigacz i małą maszynę kroczącą. Oba pojazdy nie sprawiają wrażenia dodanych na siłę, mogą się podobać, a dla najmłodszych spełniają sensownie wszelkie funkcje zabawowe.
Jakie macie podejście do konstrukcji w tych zestawach? Korzystacie z nich, a może nawet ich nie składacie i od razu przeznaczacie na części? Podzielcie się swoimi uwagami i opiniami, a także napiszcie, który battle pack jest waszym ulubionym!
Autor: Wojciech Lebel
Więcej newsów i nowości ze świata LEGO znajdziecie tutaj.